sobota, 22 września 2012

Na dzień dobry.

Dziś pisze swój pierwszy post, wpis na tym blogu. Wypadało by się przywitać. Nazywam się Kamil. Mieszkam w malowniczych stronach Warmii. Dokładnie w Nowym Mieście Lubawskim. Moimi zainteresowaniami są ptaki i fotografia. Mam 16 lat. No nie wiem co tu o sobie jeszcze napisać. No dobra opisze może trochę historię mojej hodowli drobiu ozdobnego bo  ten blog będzie głównie o nich. Co prawda będę dodawał moje zdjęcia które wykonam i mi się spodobają...
Więc tak:
Zaczęło się odkąd się urodziłem. Od zawsze miałem kontakt z zwierzętami. Kilka psów które zazwyczaj ginęły tragicznie pod samochodem  :(, rybki, żółwie, kocie przybłędy. Największe zainteresowanie wzbudziło we mnie ptactwo. mhyyyy... ciekawe dlaczego. Podejrzewam jednak że taki zainteresowanie wzbudziło we mnie to, że moi rodzice mieli fermę drobiu. Ale co ma piernik do wiatraka. Otóż to. Codzienna "pomoc" przy brojlerach rodzicom zniechęcała mnie do ptaków. Potem nastał moment kiedy moi rodzice zdecydowali się na strusie afrykańskie. Miałem wtedy może z 6-7 lat. Strusie podobały mi się z powodu wielkości jak i temperamentu. Nie mówię już o pięknych piórach czy kolorach. Zawsze miałem zakaz wchodzenia na wybieg dla strusi. Wiadomo niebezpieczeństwo i inne sprawy. Kiedyś pewnego dnia podszedłem i przytuliłem się do strusia (sam do teraz nie pojmuje jak to się stało?, że mnie nie zaatakował ani nie kopnął), wyrwałem mu kilka piórek. I zauważył mnie mój tata. Oczywiście dostałem zromby, że mogło mi się coś stać... bla bla bla bla.... Poczułem wtedy wielką wież pomiędzy mną a ptakami. Niestety zanikła na pewien czas gdy rodzice zrezygnowali z hodowli tych wielkich bestii. Miałem kilku letni przestój w miłości do ptaków. Dopiero mój wujek, który nasprowadzał sobie pełno drobiu ozdobnego jak i wodnego , pobudził we mnie iskrę. Zaczęło się od tego jak wujek podarował nam koguta kochina olbrzymiego niebieskiego do naszych zwykłych niosek, niestety po jakimś czasie padł.. Był taki śliczny. Kolejne ptaki były to zakupione przez rodziców silki - kurki jedwabiste białe. Była to rodzinka 1+2. Tego samego roku kupiłem stadko czubatki olbrzymiej 1+2. Kogut i kurka biała i do tego jeszcze jedna kurka wielbłądzia. Potem telefon od wujka że odsprzeda mi kochiny. Musiał zrezygnować trochę z drobiu. Oczywiście wziąłem wszystkie. I tak przez zimę nic nie przybyło. Na wiosnę były pierwsze moje lęgi. Jezu jaka to była radocha. Takie małe kochiny czy też czubatki. To było świetne. Potem już tylko przybywało... bażanty, pawie, więcej silek czy kochinów, przepiórki.... i już sam nie wiem co. Teraz moja hodowla zmierza do perfekcji. Ale niestety zanim będzie perfekcyjna zdążę się postarzeć. Ale nic młody jestem to nie muszę się spieszyć. I jeszcze muszę spełnić marzenia hodowlane.




























To taki mały wstęp zdjęciowy. Będę się starał często tu zaglądać i dodawać fotki. 
Mam wielkie archiwum zdjęć więc o nie nie ma co się martwić. 

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że założyłeś bloga :D Ptaki piękne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Kamil:)
    Fajne zdjęcia,piękne ptaki i super opis.
    Pozdrawiam Wolierkowego Kolegę.

    OdpowiedzUsuń